Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 grudnia 2011

Breakout

Breakout - Na drugim brzegu tęczy
Pronit XL 0531
1969
*****
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal, harmonijka), Mira Kubasińska (vocal), Michał Muzolf (gitara basowa), Józej Hajdasz (perkusja), Włodzimierz Nahorny (saksofon), Alibabki (zespół wokalny)
Strona A:
1.Poszłabym za tobą (T. Nalepa-J. Grań)
2.Nie ukrywaj - wszystko wiem (T. Nalepa-J. Grań)
3.Na drugim brzegu tęczy (T. Nalepa-J. Grań)
4.Czy mnie jeszcze pamiętasz? (C. Niemen-J. Grań)
5.Wołanie przez Dunajec (T. Nalepa-M.Gaszyński)
Strona B:
1.Masz na to czas (T. Nalepa-J. Grań)
2.Gdybyś kochał, hej! (T. Nalepa-J. Grań)
3.Powiedzieliśmy już wszystko (T. Nalepa-B. Loebl)
4.Gdzie chcesz iść... (T. Nalepa-B. Loebl)
5.Po ten księżyc złoty (T. Nalepa-J. Grań, B. Loebl)







Recenzja: Tylko Rock nr 5/1992
Autor: Wiesław Królikowski
To było dość szczególne przeżycie. Jesień 1969 roku. Już dobrze znałem Cream i jego riffy, już byłem po udzielonej mi przez Iron Butterfly lekcji ostrego rocka, zwącej się In-Gadda-Da-Vida... Jednakże gdy kupiłem sobie tę płytę i wysłuchałem jej - poczułem się trochę oszołomiony. Jeszcze nigdy nie usłyszałem tyle rockowego hałasu z krajowego longplaya.
Gdy rozmawiałem z Tadeuszem Nalepą o tej płycie Breakoutu, przyznał, że duży wpływ miał wtedy na niego Franciszek Walicki, ówczesny kierownik artystyczny zespołu: On namawiał nas do takiej muzyki. I rzeczywiście zrobiliśmy jak chciał... Niszczył mnie, nieraz wykańczał, niektóre utwory przerabiałem wiele razy, ale w końcu coś ze mnie wyciągnął...Nalepa dodał też: Z początku mnie ta płyta denerwowała. Te bębny. To tłuczenie. Jednak jest to chyba najbardziej rockowa z płyt, które się w Polsce ukazały.
Na pewno była najbardziej rockowa do czasu ukazania się następnego albumu Breakoutu...
Grupa Blackout przekształciła się w Breakout i zaczęła działać pod kuratelą Walickiego w początku 1968 r. Walicki nie zasklepił się w big beacie, choć go sam wymyślił. Uważnie śledził to, co działo się w zachodnim rocku. I pod jego namową Breakout próbował wyspecjalizować się w muzyce psychodelicznej: do repertuaru włączył You Keep Me Hanging On w wersji Vanilla Fudge.
Większą część wspomnianego roku zespół Nalepy spędził w Holandii. Wrócił stamtąd jako najbardziej długowłosa z krajowych grup i mająca najlepszą aparaturę nagłaśniającą. Breakout nie oszczędzał jej w czasie swoich występów. Konsekwentnie starał się też trzymać konwencji nowoczesnego rocka, kojarzonej wtedy z artystycznym podziemiem i także u nas zwanej underground. Rzeczywiście, nie była to muzyka dla każdych uszu i dawało to niekiedy dość dyskusyjny rezultat. Znamienna jest tu prasowa recenzja z imprezy Musicorama, zorganizowanej w styczniu 1969 r.:Poziom występu Breakotów obniżyła źle wysterowana aparatura, która uniemożliwiała właściwy odbiór śpiewu Miry Kubasińskiej... Styl Breakoutów charakteryzują rozwlekłe improwizacje i jednostajnie pulsująca rytmika.
Jednak grupa miała też własne przeboje, autorstwa spółki Nalepa-Walicki - począwszy od Gdybyś kochał, hej!, które zwyciężyło w Telewizyjnej Giełdzie Piosenki. Pierwszy longplay, właśnie Na drugim brzegu tęczy, nagrany w marcu 1969 r., także zrobił furorę. I to zasłużenie. Nie tylko był bardzo udany - mimo pewnych potknięć wykonawczych, jak brak precyzji rytmicznej w Poszłabym za tobą. Okazał się pomostem między krajowym big beatem a rockową awangardą ze świata. Rzeczywiście była to wyprawa na drugi, nieznany dotąd u nas brzeg.
Ale może konkretniej. Tadeusz Nalepa z pewnym - chyba zrozumiałym - opóźnieniem, lecz też z pewną indywidualnością, skorzystał z osiągnięć ówczenej czołówki anglosaskiej. Tworzył wdzięczne, proste piosenki i ujmował je w sposób zbliżony do wczesnych najbardziej szlagierowych poczynań The Jimi Hendrix Experience. Najlepszym przykładem może tu być Gdybyś kochał, hej!, które - choć rozpoczyna się od przygrywki z You Keep Me Hanging On - ma aranżację rodem z Hendrixowskiego Hey Joe. Nalepa podążył też w kierunku wyznaczonym przez Johna Mayalla i Cream: wprowadził do repertuaru elementy hard rocka i jazzu. Szczególnie przekonuje o tym tytułowy utwór longplaya - bluesowa kompozycja z charakterystycznym riffem, wzbogacona saksonową improwizacją Włodzimierza Nahornego. Współpraca z tym czołowym wtedy jazzmanem, była podobno dziełem przypadku. Nie zmienia to faktu, że cała płyta robi bardzo przemyślane wrażenie.
Longplay przenosił słuchacza na drugi brzeg tęczy, również dzięki innego rodzaju poszukiwaniom artystycznym, wieńczącym psychodeliczne poczynania Breakoutu. Znalazło się tu wlasne opracowanie Czy mnie jeszcze pamiętasz? Czesława Niemena, w duchu aranżacyjnych ekstawagancji Vanilla Fudge. Zarazem Nalepa nie zrywał drastycznie z big beatem, jak i jego folkloryzującym klimatem. I ...asekurował się - o ile możnna tak powiedzieć - sięgając także po repertuar Blackoutu (Gdzie chcesz iść) i proponując jakby ludową piosenkę o melodii, która przypominała twórczość Stanisława Hadyny (Wołanie przez Dunajec).
Było to też zapewne częścią wyważonej "polityki" Franciszka Walickiego. Popelnił on - pod pseudonimem Grań - pierwszy polski tekst psychodeliczny: intrygująco wieloznaczny w tamtych czasach (Na drugim brzegu tęczy), ale zarazem pozostawał w banalnym kręgu młodzieńczych, wakacyjnych miłości (Masz na to czas) i pseudoludowej liryki (Gdybyś kochał, hej!, Poszłabym za tobą).
Na drugim brzegu tęczy było agresywnie brzmiącym, artystycznym manifestem nowego rocka - nowego i szokującego nas w tamtych czasach. A równocześnie - jakby koncertem odegranym z przymrużeniem oka. W Masz na to czas Nalepa najwyraźniej żartobliwie cytował Satisfaction. Longplay zakończył inny żart: króciutkie, retauracyjne tango, Po ten księżyc złoty. Jakby Nalepa i Walicki chcieli podkreślić, że nie należy zbyt serio brać tej ich rockowej awangardy. Że to także tylko muzyka rozrywkowa. Na szczęście do pracy nad pierwszą płytą Breakoutu podeszli na tyle poważnie, że dobrze zniosła próbę czasu.




Breakout - 70a
Polskie Nagrania Muza XL 0603 (mono)
1970
*****
Tadeusz Nalepa-gitara, vocal; Mira Kubasińska-vocal; Józef Skrzek-gitara basowa; Józef Hajdasz-perkusja; Włodzimierz Nahorny-saxofon, flet
Strana A:
1.Skąd taki duży deszcz (sł. B. Loebl)
2.Przemijanie (sł. J. Grań)
3.Dziwny weekend (sł. J. Grań)
4.Taką drogę
Strona B:
1.Zapraszamy na korridę (sł. B. Loebl)
2.Piękno (sł. B. Loebl, M. Gaszyński)
3.Nie znasz jeszcze życia (sł. J.Grań)
4.Przestroga (sł. J. Grań, B. Loebl)
Muzyka: T. Nalepa







Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek
Płyta 70a jawi się jako najbardziej niedoceniona w dorobku Nalepy z Breakoutami. Już otwierający ją, ponad sześciominutowy Skąd taki duży deszcz pokazuje jak wielki muzyczny potencjał tkwił w 1970 roku w zespole. Ten utwór w swej drugiej części, to rodzaj niemal bluesowego, instrumentalnego jamu z gitarowymi zagrywkami w klimacie Jimmy'ego Page'a i jazzującym fortepianem Józefa Skrzeka (wtedy mało znanego, dopiero mającego powołać do życia swój Silesian Blues Band). Odrobinę jazz-rocka, a w zasadzie pogmatwanej saksofonowej melodyki (Włodzimierz Nahorny...) mamy w Przemijaniu, które wraz z ujazzowionym przez Skrzeka Dziwnym wekendem są w prostej linii kontynuacją pomysłów z debiutu Breakoutu. Warto zaznaczyć, że na 70a już nie śpiewa tylko Mira Kubasińska. Wiodący głos w zespole przejmuje w kilku utworach Nalepa (warto zwrócić uwagę na właściwie zapowaiadającą późniejsze dokonania Taką drogę), ale też i Kubasińska z Nalepą śpiewają w duecie we frapującej, prowadzonej unisono Przestrodze. Co jeszcze? Pojawia się jethrotullowy w klimacie (oczywiście za sprawą fletu Nahornego) Nie znasz jeszcze życia. A w najdłuższym na płycie Pięknie powraca zeppelinowe echo (rzecz budowana jakby na kanwie Dazed And Confused). Tyle jeśli chodzi o muzykę ("hiszpańskie" Zapraszamy na korridę wypada na tle całości dość nieciekawie).
Tekstowo jest podobnie jak na debiucie. Psychodelicznie (Dziwny weekend, kolejny intrygujący tekst Walickiego), lirycznie (Piękno) i odrobinie wychowawczo (Nie znasz jeszcze życia, też Walicki). Świetna płyta.

Breakout & Mira Kubasińska - Mira
Polskie Nagrania Muza SXL 0778 (stereo)
1971
***
Tadeusz Nalepa-gitara; Jerzy Goleniewski-gitara basowa; Tadeusz Trzciński-harmonijka; Jan Mazurek-perkusja; Mira Kubasińska-śpiew; Włodzimierz Nahorny-saksofon
Strona A:
1.Do kogo idziesz
2.W co mam wierzyć
3.Tysiąc razy kocham* (sł. J. Tomasz, A. Płocki)
4.Zapytam ptaków
Strona B:
1.Kwiaty nam powiędły
2.A miałeś przyjść
3.Byłeś we śnie tylko
4.Luiza
5.Miałam cały świat* (muz. ludowa, sł. Z. Stawecki)
Muzyka; T. Nalepa, słowa: B. Loebl z wyjątkiem*





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek
Z okładki wynika, że Mira to płyta Miry Kubasińskiej nagrana z akompaniamentem muzyków Breakoutu, ale autorzy repertuaru są tacy sami jak w przypadku Bluesa: Tadeusz Nalepa i Bogdan Loebl. To jakby bardziej wygładzony Breakout (Nalepa napisał po latach w komentarzu na kopercie CD: musiałem uwzględnić ambicje Miry i przygotować jej odpowiedni repertuar). Do kogo idziesz wypada dość interesująco (aranżacja oparta głównie na unisonie, do tego "chorałowe" potraktowanie śpiewu). Ale W co mam wierzyć to już jednak tylko ładna, niemalże popowa piosenka (z saksofonowym udziałem Włodzimierza Nahornego). Takich kompozycji jest tu zresztą więcej (Luiza, A miałeś przyjść). Rockowo robi się jedynie w Kwiaty nam powiędły - z Mayallowską harmonijką i "turkotem" gitary w tle. Zdarzają się tu jednak i też rzeczy muzycznie dość banalne: niby szanty (Zapytam ptaków), niby poezja śpiwana (Byłeś we śnie tylko). Jest też piosenka zgoła harcerska (Miałam cały świat, ale to jedyny na płycie utwór nie skomponowany przez lidera Breakoutu). Można powiedzieć: miała to być "kobieca" płyta i na pewno udało się ten cel osiągnąć - i w muzyce i w tekstach. Gdy ciebie nie ma , jest mi tak, jak gniazdu, które rzucił ptak... (A miałeś przyjść).

Breakout - Blues
Polskie Nagrania Muza SXL 0721
1971
*****
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal); Dariusz Kozakiewicz (gitara); Tadeusz Trzciński (harmonijka); Józef Hajdasz (perkusja); Jerzy Goleniewski (gitara basowa)
Strona A:
1.Ona poszła inną drogą
2.Kiedy byłem małym chłopcem
3.Oni zaraz przyjdą tu
4.Przyszła do mnie bieda
5.Pomaluj moje sny
6.Usta me ogrzej
Strona B:
1.Gdybym był wichrem
2.Co się stało kwiatom
3.Dzisiejszej nocy
Muzyka: T. Nalepa, słowa: B. Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Najpierw mamy żywiołowy, rytmiczny numer Ona poszła inną drogą, z oszczędnym śpiewem Nalepy i z kąśliwym solem gitary Dariusza Kozakiewicza (obecnie Perfect). To już jest jak najbardziej blues rock. Na tej płycie jedynym wokalistą jest Tadeusz Nalepa, widać nie dla Miry Kubasińskiej była ta bluesowa ścieżka Breakoutu... Dalej chwytliwe Kiedy bylem małym chłopcem, które zasłużenie prowadzi w rankingu najsłynniejszych kompozycji Nalepy, wciąż też pokazuje jak to w fajny sposób (bez zbytniego moralizatorstwa) podać można kilka podstawowych prawd życiowych w rockowym tekście. Od razu też trzeba dodać, że na Bluesie jedynym autorem słów jest Bogdan Loebl, co na pewno sprzyjało ostatecznemu ukształtowaniu się breakoutowego stylu...Potem są oparte na hardrockowym , potężnym riffie Oni zaraz przyjdą tu i utrzymane w klimacie wczesnego Fleetwood Mac (tego z Peterem Greenem) Przyszła do mnie bieda. Z kolei Pomaluj moje sny to dawka blues rocka w stylu Free (Nalepa momentami nawet jakby upodabnia sie do Paula Rodgersa). Trochę tajemniczo brzmi Usta me ogrzej. Spokojny śpiew, monotonny akompaniament, surowe dźwięki gitary plus nastrojowy tekst. To jedna z najbardziej niesamowitych kompozycji lidera Breakoutu... Wraz z rozbudowanym (do prawie 8 minut) Gdybym był wichrem wszystko wraca do bluesowej breakoutowej normy: cięty riff i mocna praca basu z perkusją. A gdy dodać do tego jeszcze pełne wigoru, porażające ekspresją gitarowe solo Dariusza Kozakiewicza robie się z tego jeden z najważniejszych utorów płyty. Przy Co się stało kwiatom przychodzi czas na zadumę. Bardzo ładnie brzmi tu połączenie gitara elektryczna-harmonijka ustna (to zresztą w polskim rocku lat 70. wizytówka zespołu Nalepy). Podobnie ma się rzecz z Dzisiejszej nocy, choć tu przede wszystkim może zachwycać połączenie ciężkiego, hardrockowego podkładu z wyśpiewanym przez szefa grupy bluesem. Całkiem zaskakujący koniec jednego z najważniejszych albumów polskiego rocka. Który, jak to było przed jego trzydziestoma sześcioma laty, wciąż brzmi niewiarygodnie świeżo.

Breakout - Karate
Polskie Nagrania Muza
1972
*****
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal); Tadeusz Trzciński (harmonijka); Józef Hajdasz (perkusja); Jerzy Goleniewski (gitara basowa); Mira Kubasińska (instr. perkusyjne)
Strona A:
1.Daję ci próg
2.Takie moje miasto jest
3.Nocą, puka ktoś
4.Powiedzmy to
5.Rzeka dzieciństwa
Strona B:
1.Jest gdzieś taki dom
2.Śliska dzisiaj droga
3.Zaprowadzić ciebie muszę tam
4.Karate
Muzyka: T. Nalepa, słowa: B. Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Wraz z Karate wszystko wraca do normy, jest mocno w kwestii gitary, bluesowo i wciągająco. Rozbrzmiewa tu przede wszystkim echo starego, dobrego bluesa spod znaku Johna Mayalla: to połączenie harmonijki z gitarą w Daję ci próg, to rozleniwienie w Nacą póka ktoś, ten uroczy nastrój Powiedzmy to. Wszystko co składa się na piękne, dość urozmaicone granie. Granie może nie odkrywcze (szczególnie po takim wykopie jakim był Blues), lecz na pewno pełne wdzięku. Ale też Karate Breakoutu to nie tylko blues. W Takie moje miasto pojawia się odrobina boogie i zaskakujące załamanie rytmu. Śliska dzisiaj droga to już jak najbardziej rockowe granie. Również w fajnie gnającej do przodu Rzece dzieciństwa proporcje wypadają bardziej na korzyść rockowej ekspresji. Do bluesa wraca wszystko przy okazji Jest gdzieś taki dom (aczkolwiek w akustycznej odmianie) i w dłuższym, instrumentalnym utworze tytułowym. Mamy w nim wszystko czego od prawdziwego bluesa, bądź blues rocka wymagamy. A więc sporo gitarowych-harmonijkowych dialogów (często prowadzonych w unisonie), wysunięte na pierwszy plan bas i perkusja (bębniarz Józef Hajdasz ma tu zresztą spore pole do popisu, nabijając odpowiedni rytm Tadeuszowi Trzcińskiemu i jego harmonijce, a także- grając solo).
Jeśli zaś idzie o teksty... Bogdan Loebl zagłębia się w rozterki i senne marzenia (Nocą póka ktoś), dokonuje gorzkiego życiowego obrachunku (Rzeka dzieciństwa), pisze jakby dalszy ciąg Kiedy byłem małym chłopcem (Daję ci próg) i umiejscawia naszego bohatera na jakieś stacji, w oczekiwaniu na pociąg (Jest gdzieś taki dom).
Bardzo bluesowo...

Breakout - Ogień
Polskie Nagrania Muza
1973
****
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal); Tadeusz Trzciński (harmonijka); Stefan Płaza (perkusja); Jerzy Goleniewski (gitara basowa); Mira Kubasińska (vocal)
Strona A:
1.Nie zapalaj światła
2.Wielki ogień
3.Liście zabrał wiatr
Strona B:
1.Na dnie mych oczu
2.Masz to dziś
3.Czarno-czarny film
4.Dałeś mi pierścień
Muzyka: T. Nalepa, słowa: B. Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Ogień, druga "solowa" płyta Miry Kubasińskiej z Breakoutami, popełniona przez spółkę autorską Nalepa-Loebl, jest zgoła odmienna od Miry. Przede wszystkim pojawia się blues rock. Ubrany w formę boogie (Nie zapalaj światła). Z nieco hendrixowskim klimatem (Masz to dziś). Z całą gamą aranżacyjnych smaczków bluesowych (Dałeś mi pierścień). Nalepa z Kubasińskią nie zapomninają też o potrzebnej na każdym longplayu odrobinie spokoju. Czarno-czarny film to akustyczna, ascetyczna ballada. Z kolei Liście zabrał wiatr to już podróż w kierunku dawnego, renesansowego grania (delikatny akompaniament akustycznej gitary). Jednak najwspanialszą ozdobą płyty jest trwający niemal 13 minut Wielki Ogień. Do rąk pełzną, do mych stóp, dłoni twych płomienie - śpiewa Mira Kubasińska w jednym z najbardziej fascynujących erotyków polskiego rocka.
Muzycznie to właściwie podsumowanie breakotowych dokonań. Oczywiście gra przede wszystkim gitara, długie niemal improwizowane sola. Czasem unisono z basem, czasem unisono ze śpiewem. Dochodzą do tego rozmaite dodatki, jak granie smyczkiem po basowych strunach, wokalny chóralny patos, czy jazzujące "jodłowanie" Kubasińskiej...
Naprawdę piękna, trzymająca w napięciu pieśń, prawie kantata.


Breakout - Kamienie
Polskie Nagrania Muza SXL 1140
1974
***1/2
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal); Winicjusz Chróst (gitara); Zdzisław Zawadzki (gitara basowa); Wojciech Morawski (perkusja)
Strona A:
1.Czy zgadniesz
2.Czułość niosę tobie
3.Spiekota
4.Modlitwa
Strona B:
1.Bądź słońcem
2.Pójdę prosto
3.Koło mego okna
4.Kamienie
5.Tobie ta pieśń
Muzyka: T. Nalepa. słowa: B. Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Wysłuchaj mojej pieśni Panie, do Ciebie wznoszę dzisiaj głos - śpiewa w Modlitwie z tej płyty Tadeusz Nalepa. I dalej: Więc błagam, daj mi szansę jeszcze raz, daj mi ja ostatni raz. Wyjątkowo smutno brzmią te słowa dzisiaj... Za co pamięta się Kamienie? Chyba właśnie za tę pełną piękna, sugestywną bluesową balladę. Za tą niemalże melorecytację Nalepy. Za gitarowy wdzięk. Za ten szczególny nastrój. Drugim takim utworem jest bez wątpienia tytułowy jakże odmienny od Modlitwy. Bluesisko z ekspresyjnymi gitarami i trochę beznamiętnym śpiewem do jakiego, na kolejnych swoich płytach, Nalepa nas już przyzwyczaił. Co jeszcze? Jest surowe boogie (Pójdę prosto). Jest ponownie bardzo balladowo (Koło mego okna). Jest blues akustyczny (Tobie ta pieśń). Jest blues żywiołowy: zresztą rzecz, której towarzyszy tekst Loebla o kobiecej zdradzie (Czy zgadniesz). Znajdzie się też blues lekko rozerotyzowany w treści, utrzymany w klimacie Free (Spiekota). I blues jakby claptonowski (Bądź słońcem). I, naturalnie, ten z okolic Johna Mayalla i jego Bluesbreakers (Czułość niosę tobie).
Widać z tego, że Kamienie to jednak nie tylko Modlitwa. Że to kolejna dawka bluesrockowego grania, w którym Tadeusz Nalepa nie sili się wprawdzie na odkrywanie nowych dróg i trendów, ale po prostu pielęgnuje własny styl. I słychać, że czuje się z tym bardzo dobrze.

Breakout - NOL
Polskie Nagrania Muza SX 1300
1976
****
Tedeusz Nalepa (gitara, vocal); Mira Kubasińska (vocal); Bogdan Lewandowski (organy, fortepian, moog); Zbigniew Wypych (gitara basowa); Andrzej Tylec (perkusja)
Strona A:
1.Taki wiatr
2.Słuchaj rytmu
3.W pochodzie codzienności
4.Biel
Strona B:
1.Chciałabym być słońcem
2.Gdzie mnie wiodą
3.Co to za człowiek
4.Zabierz smutek
Muzyka: T. Nalepa, słowa: B. Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Choć płyta firmowana jest tylko nazwą Breakout, znów pojawia się Mira Kubasińska. Czyli nie ma już rozgraniczenia na płyty "Breakoutu" (z Nalepą jako jedynym wokalistą) i na "Miry" z Breakoutem". Otwierający NOL utwór Taki wiatr brzmi dość zaskakująco. Słychać, że Nalepa odszedł tu od bluesa. Taki wiatr z wokalnym duetem Tadeusza i Miry - to trochę taki jazz rock, wsparty odpowiednim solem elektrycznych organów. Słuchaj rytmu to znów nieco jazzujące organy... W pochodzie codzienności rozkręca się w kierunku blues rocka, ale jakoś tak nieśmiało. Wsparta o fortepianowy akompaniament Biel okazuje się niemalże hymnowa. Choć trochę dyskredytuje ją - niestety - "niechlujny" śpiew pani Miry.
Podobny, popowo-patetyczny nastrój ma Chciałabym być słońcem. I wydaje się, że czym dalej wgłąb płyty, tym bardziej Nalepa i jego Breakout podążają w ślepą uliczkę. Dowodem - w zamyśle chyba jazz rockowa - kompozycja Gdzie mnie wiodą i nieudane boogie Co to za człowiek. Tego kiepskiego obrazu nie jest raczej zatrzeć zamykająca NOL bluesowa ballada Zabierz smutek. Ech, gdyby tak jeszcze zaśpiewał ją Nalepa...

Breakout - ZOL
Polskie Nagrania Muza SX 1766
1979
***
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal), Mira Kubsińska (vocal), Krystian Wilczek (gitara basowa), Marek Surzyn (perkusja)
Strona A:
1.Póki uśmiech ma twarz dziecka
2.Pożegnalny blues
3.Dzień zwęgla się
4.Idzie Wenus
5.Ona odeszła stąd
Strona B:
1.Gdy masz przyjść
2.Oślepił mnie deszcz
3.Co tam za mgłą
4.W cieniu bluesa
Muzyka: T. Nalepa, słowa: B.Loebl





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Zidentyfikowany Obiekt Latający to w porównaniu z NOL więcej bluesa. Może nie tego w najczystszej postaci, czy tej z najlepszych płyt Breakoutu, lecz za to podbarwionego funky (W cieniu bluesa). Najciekawiej wypadają tu Póki uśmiech ma twarz dziecka i Gdy masz przyjść. Pierwszy utwór, dość spokojny, z charakterystycznym bluesowym brzmieniem i solem basu, należy do najlepszych, jaki nagrał wokalny duet Nalepa-Kubasińska. Drugi to z kolei dość udany, żywiołowy numer rockowy w stylu Wishbone Ash - z fajną solówką i nakładanymi ścieżkami gitary.. Podobnie (jeśli chodzi o gitary) jest w Pożegnalnym bluesie. Zresztą na ZOL jest sporo gitarowego grania "kosztem" klawiszy, których zabrakło tym razem w składzie. Mamy tu jeszcze fajnie funkujący Dzień zwęgla się . A także kojarzący się odrobinę z Cream Ona odeszła stąd. Jest i ballada Co tam za mgłą (w roli głównej śpiew Miry), z mocno poetyckim tekstem Loebla i przyzwoitym solem gitary. Trochę to jednak mało. I niestety dowód na to, że czas niepowtarzalnego zjawiska, jakim był na naszej scenie Breakout, już minął.

Breakout - Żagiel ziemi
Pronit SX 1821
1980
**
Tadeusz Nalepa (gitara, vocal), Mira Kubsińska (vocal), Krystian Wilczek (gitara), Roman Wojciechowski (vocal), Zbigniew Wypych (gitara basowa), Marek Surzyn (perkusja)
Strona A:
1.Jestem zwyczajnym mięśniem
2.Dlaczego walczę
3.Ile olimpiad
4.Rekord jest próbą
5.Żagiel ziemi
6.To nas łączy
Strona B:
1.W tłumie stadionu
2.Historia dysku
3.Maraton
4.Nad stadionem w Olimpii
Muzyka T. Nalepa, słowa: P. Trojka





Recenzja: Teraz Rock 4/2007
Autor: Grzesiek Kszczotek

Ta płyta to trzecia część tryptyku olimpijskiego - z okazji igrzysk w Moskwie, w 1980 roku - jaki zamówili u rodzimych muzyków nasi ówcześni spece od rozrywki (pozostałe dwie części zdecydowali się popełnić Skaldowie i Budka Suflera). Wszystkie teksty, mówiące o ideii sportowego współzawodnictwa napisał autor kryjący się pod pseudonimem Piotr Trojka. Całą muzykę skomponował - jak to było w Breakoucie regułą - Tadeusz Nalepa. Wyszłaby z tego całkiem niezła płyta instrumentalna. Kompozycje w rodzaju balladowych Dlaczego walczę i W tłumie stadionów, bluesowego Ile olimpiad czy najprawdziwszego boogie To nas łączy bez słów brzmią całkiem breakoutowo, całkiem nieźle. Ale gdy Nalepa śpiewa wersy w rodzaju: To nas łączy, chłopcy z Pragi, chłopcy z Moskwy i z Warszawy, i z Paryża: Gol... Czar pryska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz