Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 lipca 2012

Peter Gabriel

Peter Gabriel - Peter Gabriel
Charisma 9103 115 France
1977
***1/2
Peter Gabriel (vocals, keyboards, flute), Robert Fripp (guitar, banjo), Allan Schwarztzberg (drums), Tony Levin (bass), Steve Hunter (guitar), Jim Maelen (percussion), Jozef Chirowski (keyboards)
Producer: Bob Erzin
Side One:
1.Moribund The Burgermeister
2.Solsbury Hill
3.Modern Love
4.Excuse Me
5.Humdrum
Side Two:
1.Slowburn
2.Waiting For The Big One
3.Down The Dolce Vita
4.Here Comes The Flood
Written By: Peter Gabriel













Recenzja: Teraz Rock 6/2003
Autor: Michał Kirmuć

Kiedy odzszedł z Genesis, przez długi czas wyglądało na to, że życie rodzinne pochłonęło go bez reszty i że nie zamierza dalej poświęcać się muzyce. Takie czarne myśli kłębiły się w każdym razie w głowach fanów, którzy przez dwa lata nie dostali żadnej nowej płyty Petera Gabriela. Wszelkie wątpliwości rozwiało ukazanie się na początku 1977 roku pierwszego albumu sygnowanego imieniem i nazwiskiem artysty.
Kiedy Peter przystąpił do nagrania płyty, chciał za wszelką cenę odciąć się od swojej muzycznej przeszłości. A jednak otwierający album utwór Moribund The Burgermeister w dosyć oczywisty sposób przywodził skojarzenia z twórczością Genesis. Teatralna maniera wokalna, pełna rozmachu aranżacja, niepokojący klimat, skoki dynamiki - wszystko to pojawiło się przecież na płytach zespołu. Chociaż równie dobrze mógł to być wpływ Boba Erzina, producent już wcześniej skłaniał sie bowiem, zwłaszcza podczas współpracy z Lou Reedem, ku podobnej estetyce. Tak czy inaczej, duch dawnych dokonań wokalisty unosi sie jeszcze w kilku innych fragmentach płyty. Jak chociażby w nieco już bardziej poukładanych Modern Love czy Slowburn. Choć zdarzają sie tutaj także kompozycje, które rzeczywiście ukazują Gabriela w nieznanym do tej pory świetle. Najlepszym i najbardziej jaskrawym przykładem wydaje się niemal popowy Solsbury Hill, który wydany na singlu stał się pierwszym solowym przebojem wokalisty.
"Jedynka" jest jednak przede wszystkim efektem poszukiwań nowej tożsamości. Poszukiwań zakrojonych na dosyć szeroką skalę. Bywa, że dość kontrowersyjnych. Bo chyba lepiej by sie stało, gdyby Peter nie zamieścił tutaj wodewilowej piosenki Excuse Me. Wiem, to tylko żart, pastisz, jednak w żadnym stopniu nie pasujący ani do tej płyty, ani do późniejszych dokonań artysty. Równie mało przekonująco wypada Gabriel, gdy w bluesującej balladzie Waiting For The Big One oddaje hołd Randy'emu Newmanowi.
Po latach z kolei ciągle broni się finał, podniosły Here Comes The Flood. Nawet pomimo faktu, że jego twórca jako doskonalszą wersję wskazuje tę która znalazła się dwa lata później na płycie Exposure Roberta Frippa.

Peter Gabriel - Peter Gabriel
Charisma 9124 025 Germany
1978
***1/2
Peter Gabriel (vocals, keyboards, organ), Robert Fripp (guitar), Sidney McGinnis (guitar), Roy Bittan (keyboards), Jerry Marotta (drums), Tony Levin (bass)
Producer: Robert Fripp
Side One:
1.On The Air
2.D.I.Y.
3.Mother Of Violence* (P.Gabriel/J. Gabriel)
4.A Wonderful Day In A One-Way-World
5.White Shadow
Side Two:
1.Indigo
2.Animal Magic
3.Exposure* (P. Gabriel/R. Fripp)
4.Flotsam & Jetsam
5.Perspective
6.Home Sweet Home
Written By: P. Gabriel









Recenzja: Tylko Rock 1(53)/1996
Autor: Grzesiek Kszczotek

Po przebojowym, lekko "genesisowym" On The Air i jakby dla kontrastu pozbawionym wpadającej w ucho ładnej melodii D.I.Y. mamy tu bardzo ładną piosenkę Mother Of Violence. Co ciekawe - jest to ballada napisana przez Gabriela z jego żoną, Jill. To niemal - gdyby nie ponury tekst - dziecięca kołysanka. Po mniej ciekawym A Wonderful Day In A One-Way-World mile zskakuje utwór następny - White Shadow. Są tu syntezatorowe jakby fanfary. Jest świetna partia gitary. Czy to nie czasem Robert Fripp? Jest też efektowna partia wokalna, bardzo zresztą dla Gabriela typowa. Czyli nieco hałaśliwe śpiewanie, a obok tego śpiew jakby przytłumiony, niemal szept.
Melancholijne Indigo - to najprawdziwsza perła. Wyznanie starego człowieka, który w obliczu śmierci zmienia się, patrzy już inaczej na świat. Staje się lepszy. Zupełnie inną atmosferę ma Animal Magic. Bo tu Gabriel to szyderca. Z ironią śpiewa o tych wszystkich żądnych sławy facetach. Skomponowany wspólnie z Frippem Exposure wprowadza jazzrockowo-psychodeliczną atmosferę. Niestety, ulatnia się ona wraz z Flotsam And Jetsam. Rytmiczny, po prostu hałaśliwy Perspective zwraca uwagę ostrą partią saksofonu. Ten sam saksofon brzmi już jednak zupełnie delikatnie w zamykającym płytę Home Sweet Home. Gdy dochodzi do tego jeszcze bardzo ładny akompaniament fortepianu i nostalgiczny śpiew, już pewnie możemy darować Gabrielowi, że to płyta trochę mniej udana od poprzedniej.

Peter Gabriel - Peter Gabriel
Charisma CDS 4019
1980
****
Peter Gabriel (voclas, keyboards), David Rhodes (guitar), Robert Fripp (guitar), Paul Weller (guitar), Dave Gregory (guitar), John Giblin (bass), Tony Levin (stick), Kate Bush (vocals), Jerry Marotta (drums), Phil Collins (drums).
Producer: Steve Lillywhite
Side One:
1.Intruder
2.No Self Control
3.Start
4.I Don't Remember
5.Family Snapshot
6.And Through The Wire
Side Two:
1.Games Without Frontiers
2.Not One Of Us
3.Lead A Normal Life
4.Biko
Written By: Peter Gabriel









Recenzja: Teraz Rock 6/2003
Autor: Michał Kirmuć

W 1980 roku nastąpił przełom w karierze Petere Gabriela. O ile dwie pierwsze płyty można było nazwać wyrazem szukania własnego stylu (w przypadku drugiej wręcz błądzenia), to na "Trójce" odnajdujemy artystę, który wreszcie znalazł własną muzyczną drogę.
Nastała era rytmu. Nagle zupełnie zmieniło się jego podejście do muzyki. O czym informuje już otwierający album Intruder. To przede wszystkim powtarzana w nieskończoność figura rytmiczna w wykonaniu dawnego kolegi z Genesis Phila Collinsa, na tle której słychać niepokojący, złowrogi głos Gabriela. Kompozycja zrodziła się przypadkowo. Collins miał wymyślić rytm do innego utworu, z którego ostatecznie zrezygnowano. Jednak podczs ustawiania brzmienia perkusji Hugh Padgham przez przypadek włączył efekt, który nadał perkusji zupełnie nieoczekiwane, potężne brzmienie. Gabriela tak ono zaintrygowało, że kazał Philowi grać rytm przez kilka minut, zaś później dopisał do niego resztę. To niecodzienne brzmienie perkusji, dodatkowo pozbawionej przez Gabriela talerzy, w połączeniu z automatem perkusyjnym PAIA zdominowało płytę.
Na "Trójce" właściwie każda kompozycja zasługuje na wyróżnienie. Każda jest na swój sposób niesamowita. Jak wspaniale rozwijająca się No Self Control czy przejmująca Family Snapshot. Płyta przyniosła tez kolejne gabrielowe przeboje. I don't Remeber na temat amnezji czy antywojenny Games Without Frontiers, w którym podobnie jak No Self Control słychać głos Kate Bush.
Jednak najważniejszą kompozycją, jaką przyniósł trzeci solowy album wokalisty, jest bez wątpienia hymn Biko. Dzięki bardzo oszczędnej aranżacji i strukturze harmonicznej ten protest przeciwko apartheidowi bardzo zyskał na wyrazistości. Wspaniała koda tej jednej z najlepszych płyt w dorobku artysty. Pierwszej, która w pełni zasługuje na pełne pięć gwiazdek. Na szczęście nie ostatniej.
Przy okazji trzeciego albumu artysta zdobył się na dosyć oryginalny zabieg i przygotował także wersję niemieckojęzyczną z podtytułem Ein Deutches Album. Gabriel śpiewający po niemiecku brzmi oczywiście dość osobliwie, ale biorąc pod uwagę fakt, że całość różni sie także pod wzdględem brzmieniowym, stanowi całkiem ciekawą alternatywę.

Peter Gabriel - Peter Gabriel

Charisma 6302 201 Germany
1982
***1/2
Musicans: Peter Gabriel, Jerry Marotta, Tony Levin, Larry Fast, David Rhodes, John Ellis, Roberto Laneri, Morris Pert, Stephen Paine, David Lord, Peter Hammill, Jill Gabriel, Ekome Dance Band
Producer: David Lord, Peter Gabriel
Side 1:
1.The Rythm Of The Heat
2.San Jacinto
3.I Have The Touch
4.The Family And The Fising Net
Side 2:
1.Shock The Monkey
2.Lay Your Hands On Me
3.Wallflower
4.Kiss Of Life
Written By: Peter Gabriel









Recenzja: Teraz Rock 6/2003
Autor: Michał Kirmuć

Poprzednim albumem Peter podniósł sobie poprzeczkę bardzo wyskoko. I nikt by mu pewnie nie miał za złe, gdyby tym razem przygotował rzecz po prostu słabszą. On jednak wcale nie zamierzał spocząć na laurach. Czwarty album, ostatni bez tytułu (Amerykanie nie wytrzymali i mianowali go Security), był kontynuacją drogi obranej na "Trójce". Co więcej, zaproponował całość jeszcze bardziej dopieszczoną pod względem produkcyjnym (co nie powinno dziwić, przyglądając się dalszym losom artysty). Przywiązanie do rytmu tym razem objawia się nie tylko w muzyce, ale nawet w tekstach. W otwierającym całość utworze The Rythm Of The Heat słyszymy: Rytm mnie otacza, rytm panuje nade mną... Peter wspaniale stopniuje napięcie. Subtelny, niepokojący wstęp rozdziera jego przeszywający głos. Utwór nabiera tempa, by zakończyć sie wspaniałą rytmiczną kawalkadą. A dalej jest jeszcze lepiej. Gdzieś z ciszy wyłania się charakterystyczny temat klawiszy. To San Jacinto, prawdziwa perła. Znowu umiejętne budowanie napięcia i znowu wprost niesamowite emocjonalne uwolnienie w finale. To moim zdaniem jeden z najpiękniejszych momentów nie tylko na "Czwórce", ale w ogóle w całym dorobku artysty. W chwilę później I Have The Touch, czyli rzecz o chorobliwej potrzebie kontaktu z drugim człowiekiem, a także klasyczny już dziś, wykonywany z niesamowitą werwą Shock The Monkey. Jest jeszcze subtelny Lay Your Hands On Me. A także piękny Wallflower z delikatna partią fortepianu i tradycyjnie lekko zbolałym głosem Gabriela... Na tej płycie nie ma rzeczy słabych czy zbędnych. Nawet przesycony latynoskim duchem kawałek Kiss Of Life ma swój urok.
Rownież ten album doczekał się niemieckojęzycznego odpowiednika, z podtytułem Deutsches Album, różniącego się od oryginału warstwą tekstową, ale także brzmieniową.



Peter Gabriel - Plays Live
Charisma 812 445-1/812 447-1 UK
1983
****
Producer: Peter Gabriel, Peter Walsh
Record 1 Side 1:
1.The Rythm Of The Heat
2.I Have The Touch
3.Not One Of Us
4.Family Snapshot
Side 2:
1.D.I.Y.
2.The Family And The Fishing Net
3.Intruder
4.I Go Swimming
Record 2 Side 1:
1.San Jacinto
2.Solsbury Hill
3.No Self Control
4.I Don't Remember
Side 2:
1.Shock The Monkey
2.Humdrum
3.On The Air
4.Biko
Written By: Peter Gabriel








Recenzja: Tylko Rock 9/10 (133/134)/2002
Autor: Michał Florczak

Wybór najciekawszych momentów trasy Petera w 1982 roku, w którą wyruszył ze swymi stałymi współpracownikami - Tommym Levinem (gitara basowa), Davidem Rhodesem (gitara), Larrym Fastem (instrumenty klawiszowe) i Jerrym Marrotą (szeroko pojęte instrumenty perkusyjne). Album z całą penością w udany sposób dokumentuje intymną atmosferę koncertu, kontakt, jaki Peter Gabriel potrafi nawiązać z publicznością. Prezentuje również nieco inne, bardziej łagodne i momentami nawet kontrowersyjne podejście do jego utworów. O ile bowiem No Self Control wypadło w takim wykonaniu dość niepokojąco, o tyle mocno wydłużone Shock The Monkey straciło gdzieś swój żar. Wybornie natomiast zabrzmiało San Jacinto z tak charakterystycznymi dla Rhodesa gitarowymi "ozdobnikami" i doskonałą, o wiele bogatszą niż w wersji studyjnej, natchnioną partią klawiszy w kulminacyjnej części. Cokolwiek by nie powiedzieć o tej płycie, zawarte tu wykonanie Biko może budzić już tylko zachwyt i... pewien żal, że i nas nie było wówczas po sceną. Tu siła drzemie już w samym utworze. A muzycy zrobili wszystko, aby ją wydobyć.


Petr Gabriel - Birdy (Music From The Film)
Charisma/Virgin 206 995-620 Germany
1985
***
Musican: Jon Hassell, The Drummers Ekome, Larry Fast, Tony Levin, Jerry Marotta, David Rhodes, Morris Pert, John Giblin, Manny Elias, Peter Gabriel
Producer: Peter Gabriel, Daniel Lanois
Side One:
1.At Night
2.Floating Dogs
3.Quiet And Alone
4.Close Up
5.Slow Water
6.Dressing The Wound
Side Two:
1.Birdy's Flight
2.Slow Marimbas
3.The Heat
4.Sketchpad With Trumpet And Voice
5.Under Lock And Key
6.Powerhouse At The Foot Of The Mountain
Written By: Peter Gabriel





Recenzja: Tylko Rock 1(53)/1996
Autor: Grzesiek Kszczotek

Wydaje mi się, że jeśli słuchacz nie zna historii o Ptaśku, to ta muzyka nie może do niego trafić. Dwanaście instrumentalnych, mocno syntezatorowych tematów jakby trochę blednie bez tej niezwykłej atmosfery filmu Alana Parkera (nie mówiąc już o wspaniałej książce Williama Whartona). Może trochę inaczej jest z fragmentami wziętymi z wcześniej znanych kompozycji. Z piosenek jak Family Shapshot, Not One Of Us, Rythm Of The Heat, Wallflower czy San Jacinto. One są tu jak starzy dobrzy znajomi, którzy niby trochę się z wiekiem zmienili, ale przywołują te same, tylko dobre reakcje.
Choć jest na Birdy jeden nowy utwór, który może chyba istnieć samodzielnie i wywoływać niezwykle, filmowo-książkowe skojarzenia. To miniatura Dressing The Wound z niezwykłą wokalizą Gabriela. Smutny, przygnębiający utwór. O tym, że oni...żyją z dnia na dzień, tylko dlatego, że po jednym dniu przychodzi następny. I o tym, że...jak już skończą im się dni, zamykają powieki i mówią, że umarli...

Peter Gabriel - So
Geffen GHS 24088 USA
1986
*****
Peter Gabriel (keyboards, vocals), Jerry Marotta (drums), David Rhodes (guitar, backing vocals), Tony Levin (bass), Kate Bush (vocals), Stewart Copeland (percussion), Manu Katche (drums), Daniel Lanois (guitar, tamburine)
Producer: Daniel Lanois, Peter Gabriel
Side 1:
1.Red Rain
2.Sledgehammer
3.Don't Give Up
4.That Voice Again
Side 2:
1.In Your Eyes
2.Mercy Street
3.Big Time
4.We Do What We're Told
Written By: Peter Gabriel





Recenzja: Tylko Rock 1(53)/1996
Autor: Grzesiek Kszczotek

W przewodniku płytowym "The Rolling Stone Album Guide" ta pozycja z dorobku Gabriela została uhonorowana najwyższą, pięciogwiazdkową oceną. A Colin Larkin w swej książce o najwspanialszych płytach napisał: "So" ugruntowało reputację Gabriela jako oryginalnego, ekscytującego kompozytora, zdolnego pisać wyrafinowane teksty do łatwo wpadających w ucho melodii.
Rzeczywiście, wszystko jest tu doskonałe. Muzyka, rytm, słowa. I to w ramach gabrielowskiego stylu, choć dochodzi tu do szczególnego połączenia różnych kultur.
Wierzę, że uczucia - czy może ból - którym odmawiamy naturalnego ujścia nie tylko przybieraja na sile, ale również znajdują swoje odbicie w rzeczywistym świecie - mowił Peter Gabriel w trakcie nagrywania tej płyty. I mniej więcej o tym jest Red Rain - utwór, który tę płytę rozpoczyna. Sledgehammer to bardzo nowoczesna jak na owe czasy muzyka, ale też powrót do ukochanej przez Gabriela muzyki soulowej końca lat sześćdziesiątych. Don't Give Up to pełna nadziei pieśń o ludzkim przetrwaniu. Jest jeszcze niemal autobiograficzne wyznanie w Big Time, a i bliski psalmu We Do What We're Told, poruszający temat odpowiedzialności za wyrządzone zło.
Ale najważniejszy utwór - przynajmniej dla mnie - to Mercy Street, jakby credo tego albumu. Ta piosenka została zainspirowana twórczością Anne Sexton, zmarłej samobójczą śmiercią poetki. To przejmujące wyznanie kogoś, kto utracił ojca, życiowego przewodnika.
Ale to nie jest smutna płyta. Gabriel powiedział kiedyś, że chciałby, podobnie jak Anne Sexton, swoją twórczością dawać nadzieję innym. To jakby rodzaj magii - mówił. I może dlatego obok utworów dość ponurych (Red Rain, Mercy Street, We Do What We're Told) są tu piosenki niemal radosne. Bliskie ambitnej pop music, ale ożywione innym duchem piosenki-przesłania (Sledgehammer, Big Time, In Your Eyes).
Fakt, że Don't Give Up Gabriel zaśpiewał w duecie z kimś takim, jak Kate Bush też ma swoją wymowę... No i wszyscy chyba pamiętamy: Nie poddawaj się, masz przecież przyjaciół. Masz nas i jest takie miejsce na ziemi, do którego przynależymy...

Peter Gabriel - Us
Virgin LC 3098 UK
1992
*****
Peter Gabriel (keyboards, vocals), Jerry Marotta (drums), David Rhodes (guitar, backing vocals), Tony Levin (bass), Manu Katche (drums), Daniel Lanois (guitar, tamburine), John paul Jones (bass), Sinead O'Connor (vocals), Brian Eno (keyboards), Peter Hammill (vocals).
Producer: Peter Gabriel, Daniel Lanois
Side A;
1.Come Talk To Me
2.Love To Be Loved
3.Blood Of Eden
Side B:
1.Steam
2.Only Us
Side C:
1.Washing Of The Water
2.Digging In The Dirt
3.Fourteen Black Paitings
Side D:
1.Kiss That Frog
2.Secret World
Written By: Peter Gabriel







Recenzja: Teraz Rock 6/2003
Autor: Michał Kirmuć

Za co kocham ten album? Za niesamowity klimat Fourteen Black Paitings, za przejmujący Love To Be Loved, za nienachalnie przebojowy Digging In The Dirt, a także za wspaniały wstęp, Come Talk To Me, i równie piękne zakończenie, Secret World. Oczywiście wyliczać mógłbym jeszcze długo, a to dlatego, że Us jest płytą po prostu genialną. Przygotowując ją Gabriel skorzystał z doświadczeń zdobytych podczas prac nad So oraz Passion i stworzył rzecz doskonalszą.. W sferze kompozycji dorównującą (a nawet przewyższającą) tę pierwszą, a klimatem nie ustępującą drugiej. Pierwszy z brzegu przykład, otwierający całość utwór Come Talk To Me. Zwrotka, refren, wstawka, czyli wszystko co powinno znaleźć się w typowej piosence. Jednak już brzmienie dalekie jest od takiego uogólnienia. Słychać tu staroormiański doudouk, różnego rodzaju piszczałki, zwraca uwagę też niezwykle zagęszczona struktura rytmiczna. Efekt jest wprost zniewalający. Utwór aż kipi bgactwem barw. Kolejne przykłady to Blood Of Eden, Secret World... Można by je mnożyć w nieskończoność.
Us jest płytą dość różnorodną. Obok kompozycji melancholijnych, bardzo subtelnych, jak na przykład Washing Of The Water czy Blood Of Eden (piękny duet z Sinead O'Connor), pojawiają się utwory pełne życia, jak chociażby Steam i Kiss That Frog, utrzymane w tym samym klimacie co Sledgehammer. I ukazały się na singlach promujących album. Z kolei utworem, który cieszył sie największą popularnością, był Digging In The Dirt. To próba wejrzenia w mroczne zakamarki duszy. Zaś od strony muzycznej - złoty środek między tym, co komercyjnie poprawne i artystycznie nienaganne.
Wyjątkowość Us tkwi także w tekstach. Peter po raz pierwszy zdobył się na nagranie płyty tak osobistej. Po raz pierwszy zdecydował się opowiedzieć o własnych uczuciach w równie bezpośredni sposób. O uczuciach, które są nam wszytkim przecież tak bliskie. Każdy z nas czasami potrzebuje kontaktu z kimś bliskim (Come Talk To Me). Każdy przeżywał bezradność wobec rodzącego się uczucia (Love To Be Loved) i każdy ma swój wyimaginowany tajemny świat, do którego czasami ucieka (Secret World). Oczywiście każdy, kto ma w sobie podobną wrażliwość. W przypadku tej płyty nie mam żadnych wątpliwości. Pełne pięć gwiazdek!

1 komentarz:

  1. sands casino | SEGA online casino
    sands septcasino casino | Play at the best 온카지노 online casino with SEGA's library of Mega Drive 메리트 카지노 & Genesis classics. Play slots, table games, and more for free at the

    OdpowiedzUsuń